Jak wyglądała najdziksza impreza w twoim życiu?
Znasz Berghain w Berlinie?
Oczywiście.
Może nie będę oryginalny, ale impreza w tym miejscu zapisała się w mojej pamięci w szczególny sposób. W taki, że niewiele z niej pamiętam. To były trzy dni upojenia, w czasie których rzeczywistość zaginała się i nieustannie odsłaniała nowe wymiary. Myślę, że w „Climax” udało mi się trochę oddać ducha tego miejsca.
Muszę o to zapytać. Czy braliście na planie jakieś narkotyki?
(śmiech) Wszyscy byli czyści.
W takim razie gratuluję, bo aktorzy stan narkotykowego odlotu zagrali bardzo przekonująco.
Na planie nikt niczego nie ćpał i nie pił. Większość aktorów to naturszczycy, prawdziwi tancerze, którzy prowadzą bardzo zdrowy tryb życia. Wszyscy odegrali role, których ważną częścią był stan narkotycznego upojenia. Inspirowaliśmy się prawdziwymi nagraniami z imprez, na których ludzie pod wpływem różnych środków wprowadzali się w stany psychotyczne.
Więcej na stronie Vogue.pl.