W debiucie Camille’a Vidala-Naqueta Francja ma twarz bezdomnego chłopaka, który na własnej skórze sprawdza, co dziś oznaczają wolność, równość i braterstwo. Trudno Leo lubić, ale nie można od niego oderwać oczu. Film, który wywołał szum podczas zeszłorocznego festiwalu w Cannes, to zaskakująca lekcja empatii.
Więcej na łamach Vogue Polska.