W nowym numerze „Vogue’a” znalazł się mój artykuł o Filipie Janie RYMSZY, zaskakująco mało u nas znanym amerykańskim reżyserze polskiego pochodzenia (wyjechał z kraju, gdy miał siedem lat).
Zasłynął jako spadkobierca Orsona Wellesa – ukończył jego ostatni film.
Teraz pokazał własnego autorskiego „Komara”, łączącego thriller ekonomiczny z body horrorem. Film miał premierę na festiwalu w Wenecji, a w listopadzie – miejmy nadzieję – pokażą go Nowe Horyzonty i American Film Festival.
Więcej na łamach Vogue Polska.